boss-haker
Weekend z psami .
Miniony weekend był bardzo intensywny dla uczestników kursu asystenckiego ZKwP Będzin . Międzynarodowy sędzia ,znakomity znawca kynologii .przybliżył zebranym wiedzę o owczarkach niemieckich . Pierwszy dzień spędziliśmy na wykładzie stacjonarnym , natomiast drugi w terenie ,w Siedlisku Lisia Nora ,przez kilka godzin ,, na żywo,, kursanci mieli możliwość oglądać poszczególne elementy szkolenia psów na IPO ,BH-VT ORAZ TESTÓW PSYCHICZNYCH .Możliwe to było dzięki ogromnemu zaangażowaniu niezawodnych kolegów i koleżanek z Boss-Haker bardzo dziękuję ;MARIUSZ DUKAT ,GABRIELI DUKAT,AGNIESZKA KRUSIŃSKA,MAGDALENA KACZMARCZYK,AGNIESZKA STOLARCZYK .BARDO DZIĘKUJĘ
XII Krajowa Wystawa Psów Rasowych Gniazdów o/Będzin.
Egzaminy i Testy po raz czwarty w Koziegłówkach Organizator ZkwP /BĘDZIN.
Bardzo dziękujemy z mile spędzony czas super atmosfera , jak co roku pieski dopisały ,zapraszamy na jesień.
Wszystkie szczeniaki z miotu ,,D,, znalazły kochające rodziny .
Nasze szczeniaki z miotu ,,D,, znalazły już swoich opiekunów ,życzymy szczeniakom ,głaskania ,przytulania ,dużo miłości ,zabawy oraz długich spacerów oraz zadowolenia dla swoich podopiecznych .Następne mioty w naszej HODOWLI BOSS-HAKER, planujemy na jesień , CARMEL, SFORA ZOŁZY.,,ZAPRASZAMY.!!!
BRĄZOWA ODZNAKA ZKwP, BĘDZIN.
Bardzo dziękuję ZKwP BĘDZIN a w szczególności Zarządowi oddziału za wyróżnienie jakie dostałem -Brązowa odznaka ZKwP.
Szczeniaki miot ,,D,,
Zapraszamy do rezerwacji !! Zostało 5 suczek ,szczeniaczki ukończyły już 24 dzień ,są zdrowe powoli, zaczynają się bawić między sobą ..
Szczeniaki już się urodziły ,,ZAPRASZAMY DO REZERWACJI,,
Miło nam poinformować że w ostatnich dniach roku przyszły na świat szczeniaki 5 SUCZEK i 3 PIESKI rodzicami są O-JEFF Sfora z Zakrzewa M-Arrika Ravers Poland. Mama ma się bardzo dobrze i szczeniaczki również zapraszamy do REZERWACJI .
,,ZAPRASZAMY,, spodziewamy się szczeniaków koniec grudnia ,MIOT,,D,,
W naszej hodowli spodziewamy się szczeniaków po doskonałych rodzicach ,
Ojciec- JEFF Sfora z Zakrzewa, pies zrównoważony z bardzo dobrą psychiką ,w bardzo dobrym pigmencie który przekazuje szczeniakom .
Matka - Arrika Revers Poland, suczka o idealnych proporcjach ,super psychika Arrika jest to suczka która kocha długie spacery i jazdę samochodem . Będzie to jej czwarty miot ,suczka jest bardzo dobrą i opiekuńczą matką ,polecamy szczeniaki po tym skojarzeniu .
Nauka aportowania.
Jeżeli chcesz, aby twój dorosły pies aportował z radością i pasją, na boisku sportowym i na każdym spacerze także – nie wychodź ze szczeniakiem z domu bez kilku zabawek i co najmniej pięciometrowej linki. Sprawdź jak wygląda nauka aportowania.
Linka będzie konieczna – w mieszkaniu dość łatwo było nam zabawkę odebrać (odebrać po to, by dać ponownie – przypominam na wszelki wypadek), ale na spacerze szczeniak ma większe możliwości zabawy w uciekanie ze zdobyczą. I trzeba na to pozwolić – ale na długość linki!
Zachęcamy do trzymania uprzednio podanej czy wyrzuconej zabawki biegając obok szczeniaka. W biegu skracamy linkę tak, by wreszcie uklęknąć obok malucha i skłonić go do przyjęcia pozycji siad – wtedy odebranie zabawki będzie łatwe – przećwiczyliśmy to przecież w domu.
Staramy się także pozycją ciała i rozcapierzoną dłonią (tzw. kocia łapa) powstrzymać szczeniaka bodaj na chwilę na siad przed ponownym wyrzuceniem zabawki. Nie szkodzi, że szczenię jeszcze nie wytrzyma wyrzucenia – do spontanicznego startu dołożymy polecenie chwycenia zabawki. Ważne, aby słowo (np. przynieś) wypowiedzieć właśnie w tej chwili, gdy zwierzątko startuje po wyrzuconą lub wskazaną zabawkę.
Najlepiej, aby na jednym końcu 5-metrowej linki przypiąć szczeniaka, a na drugim – przywiązać zabawkę.
Można wtedy wyrzucić zabawkę tak, aby w pogoni za zdobyczą szczenię biegło właśnie w naszą stronę. Jedna linka łącząca i szczeniaka i zabawkę ułatwi nam manipulacje – przy szczeniaku ścigającym zdobycz z pasją możemy kontrolować psiaka linką. Jeśli szczenię trzyma zabawkę zbyt lekko lub od razu wypuszcza – ruchem linki ożywimy znowu zdobycz.
Nauka aportowania – uwaga – nie przedłużamy takich zabaw – jeden, dwa rzuty i kontynuujemy spacer, proponując inne zajęcie – szczeniak nie może ani znudzić się aportowaniem, ani nadmiernie pobudzać. Dobrym, wyciszającym ćwiczeniem jest marsz na lince z zabawką w pyszczku; powinniśmy ją odebrać, zanim szczeniak zainteresuje się czymś innym.
Nauka aportowania. Na żadnym psim wybiegu nie ryzykujmy zabawy w aportowanie w obecności innych luzem puszczonych psów.
Nasz maluch zbyt łatwo przegra rywalizację o aport z większym i starszym psem – i na pewno zapamięta porażkę. Ale na pustym placyku można już nakłaniać szczeniaka ruchem zabawki do zmiany pozycji lub pozostania na miejscu. I tak jak podczas pierwszych ćwiczeń w domu, zabawę w aportowanie przerywamy wtedy, gdy malec wyraźnie ma ochotę na co najmniej jeszcze jeden pościg.
Taka kontrola emocji jest kluczem do późniejszej wytrwalej jakiejkolwiek pracy. Zdobycz bezustannie dostępna prowadzi do zniechęcenia lub nadmiernego pobudzenia – nie wiadomo, co gorsze.
Chowanie aportu uatrakcyjnia zabawę – można to robić także na spacerze, z psem na lince. Postaraj się utrzymać malucha na siad, cofaj się tyłem kilka kroków trzymając zabawkę za sobą (cofając się twarzą do psa, masz nad nim większą kontrolę), upuść zabawkę tak, by szczenię tego nie widziało i zachęć do szukania.
Oczywiście cały czas pamiętasz o takich samych hasłach pozwalających na pościg.
Uważaj – jeśli wymagasz oddania na słowo „daj”, to nie zachęcaj do trzymania radosnymi okrzykami „dawaj, dawaj”. Każde polecenie musi najpierw precyzyjnie wpasować się w to, co szczeniak akurat robi, by zwierzak skojarzył je z czynnością, dopiero wtedy stanie się sygnałem do wykonania określonej pracy. Podobnie polecenie „trzymaj” nie może być wypowiadane, gdy zabawka jest gryziona i podrzucana, ale wtedy, gdy właśnie trzymana jest bez podgryzania.
Wychowanie psa.
Udomowiliśmy je tysiące czy dziesiątki tysięcy lat temu, pies – jedyne zwierzę, które tak łatwo potrafi porozumieć się z człowiekiem, bez większego wysiłku rozumie nasze sygnały i czytelnie przekazuje własne. Ale nadal prawa rządzące ludzkim światem są niepojęte dla zwierzęcia i pies ma tylko tyle wolności, na ile potrafimy kontrolować jego zachowanie. Psy obecne w skupiskach ludzkich są całkowicie uzależnione od człowieka,. można by więc sądzić, że wychowanie szczeniaka nie powinno stwarzać żadnych problemów.
Dlaczego więc niejeden właściciel nie potrafi zapanować nad jazgoczącym i miotającym się na smyczy zwierzęciem, boi się przejść blisko jedzącego Reksia lub wytrzeć mu łapy, o wyjęciu z psiego pyska kości znalezionej na spacerze już nie wspominając?
Informacji i porad wychowawczych mamy przecież aż nadmiar. Jesteśmy wręcz bombardowani najrozmaitszymi teoriami – nie tak dawno straszono nas teorią dominacji. Cokolwiek zrobiłby nasz pupilek, już było interpretowane jako chęć groźnego w skutkach zdominowania człowieka. Ze skrajności przechodzimy w skrajność – kolejne poradniki zalecały wyłącznie bezstresowe, tylko pozytywne metody szkolenia. Aż wreszcie doszło do głosu hasło „niech psy robią co chcą”. W myśl tej teorii jeśli Reksio nie reaguje na przywołanie, to należy czekać, aż zwierzątko wrócić zechce lub pozwolić, by to pies prowadził nas na smyczy.
Jednak nawet największy psi geniusz sam z siebie nie wie, jakie zachowanie zapewni mu dach nad głową i pełną miskę, chociaż często postępuje tak, jakby rozumiał każde nasze słowo. Być może właśnie dlatego na co dzień zbyt wiele oczekujemy od psów, nie przekładając absolutnie tych oczekiwań na język zrozumiały dla zwierzęcia. Szczeniak rozczula swoim wyglądem, czekamy więc, aż sam z siebie zmądrzeje. Gdy czarująca puchata kuleczka dorasta, stwierdzamy ze zdumieniem, że pies potrafi całkiem na serio pokazać nam zęby, spacer przestaje być przyjemnością, a zaproszenie kogokolwiek do domu wymaga konsultacji z trenerem czy behawiorystą.
A przecież można zejść na poziom czterech łap i popatrzeć, jak wyglądałoby wychowanie szczeniaka w normalnej psiej rodzinie.
Dzikie psy ani wilki nie mają problemów wychowawczych, nie obawiają się szczenięcych zębów, pozwalają na bardzo wiele w zabawie, ale szczenięta i młode psy są bezwarunkowo podporządkowane rodzicom. Na niezależność może sobie pozwolić tylko to zwierzę, które opuszcza stado. Hierarchia obowiązuje wszystkich – jest konieczna dla przetrwania grupy współpracujących ze sobą drapieżników. Każde wilczątko potrafi żywiołowo domagać się uwagi i zabawy – potrafi też, na pierwszy sygnał dorosłego zwierzęcia, natychmiast okazać uległość.
Wilczki mają zdecydowanie prostsze życie niż nasze szczeniaki – sikać mogą wszędzie, znaleziona kość należy do znalazcy, mleczne zęby nie przebiją bratniego futerka. Dorosły wilk nie obraża się na szczeniaka, ale w każdej chwili może spojrzeniem, warknięciem, przytrzymaniem zębami czy uderzeniem pyska przywołać malca do porządku. Psy także nie słyszały o wyłącznie pozytywnym, całkowicie bezstresowym wychowaniu, nie znają izolacji „za karę” – szczenię prawidłowo reagujące na skarcenie zostanie natychmiast przywrócone do łask. Bawmy się więc ze szczeniakiem tak, jakby to robił dorosły pies, ale natychmiast przerywajmy takie zachowanie, jakiego nie akceptowalibyśmy u dorosłego psa. Szczeniak, a potem dorosły pies musi wiedzieć, że to człowiek podejmuje najważniejsze decyzje, a psu podporządkowanie zawsze przynosi korzyść.
Dla 7-tygodniowego szczeniaka naturalnym zachowaniem będzie zanieczyszczanie mieszkania, gryzienie wszystkiego co jest w zasięgu mlecznych zębów, wieczorne głupawki, hałaśliwe oprotestowanie samotności, domaganie się bezustannej zabawy i warcząca obrona kości.
Z tych wszystkich zachowań, grzesznych naszym zdaniem, zwierzęciu nie jest łatwo rezygnować.. To my, a nie szczeniak, musimy wykazywać na co dzień cierpliwość i nieubłaganą konsekwencję, bo każde oczekiwanie, aż zwierzątko zmądrzeje samo z siebie przyniesie odwrotne skutki.
Wrodzone zachowania tego samego psa w okresie dojrzewania będą znacznie bardziej skomplikowane, trudniejsze do przewidzenia, kontrolowania czy akceptowania. To pora pierwszego, jeszcze nieporadnego sprawdzania kto i na co może sobie pozwolić. Dorastające zwierzę na podstawie dotychczasowych doświadczeń bezbłędnie ocenia, czy właścicielowi trzeba i warto się podporządkować, czy też można żyć obok, kierując się wyłącznie własnym psim kodeksem. Żyjąc obok, pies albo lekceważy właściciela, albo się go boi; w obu przypadkach nie jest w żaden sposób nastawiony na współpracę.
Nie można więc, od pierwszych wspólnych dni poczynając, ignorować zachowań wprawdzie naturalnych dla zwierzęcia, ale niedopuszczalnych z naszego punktu widzenia.
Trzeba bez gniewu nauczyć, co będziemy chwalić i nagradzać, na co się nie zgadzamy. Szczeniak nie może stracić zaufania do ludzkich rąk, ale szczeniak też musi wiedzieć, jakie są granice naszej tolerancji. Tylko w taki sposób mamy szanse na kontrolowanie w przyszłości zachowań często silniejszego od nas zwierzęcia. Jeżeli w pierwszych kilku miesiącach skupimy się wyłącznie na przytulaniu puszystego futerka, problemy, jakie na pewno stworzy dorosły pies, uzależnione będą od jego siły, wielkości i wrodzonego temperamentu. Szkolenie od pierwszych chwil w naszym domu najbardziej potrzebne jest psu, nie nam; pies będzie miał tylko tyle swobody i radości życia, na ile potrafi odnaleźć się w świecie człowieka. Niezależnie od wszelkich przeszłych, aktualnych i przyszłych teorii.