czwartek, 02 grudzień 2021 19:33

Nauka aportowania.

Oceń ten artykuł
(1 głos)

Jeżeli chcesz, aby twój dorosły pies aportował z radością i pasją, na boisku sportowym i na każdym spacerze także – nie wychodź ze szczeniakiem z domu bez kilku zabawek i co najmniej pięciometrowej linki. Sprawdź jak wygląda nauka aportowania.

Linka będzie konieczna – w mieszkaniu dość łatwo było nam zabawkę odebrać (odebrać po to, by dać ponownie – przypominam na wszelki wypadek), ale na spacerze szczeniak ma większe możliwości zabawy w uciekanie ze zdobyczą. I trzeba na to pozwolić – ale na długość linki!

Zachęcamy do trzymania uprzednio podanej czy wyrzuconej zabawki biegając obok szczeniaka. W biegu skracamy linkę tak, by wreszcie uklęknąć obok malucha i skłonić go do przyjęcia pozycji siad – wtedy odebranie zabawki będzie łatwe – przećwiczyliśmy to przecież w domu.

Staramy się także pozycją ciała i rozcapierzoną dłonią (tzw. kocia łapa) powstrzymać szczeniaka bodaj na chwilę na siad przed ponownym wyrzuceniem zabawki. Nie szkodzi, że szczenię jeszcze nie wytrzyma wyrzucenia – do spontanicznego startu dołożymy polecenie chwycenia zabawki. Ważne, aby słowo (np. przynieś) wypowiedzieć właśnie w tej chwili, gdy zwierzątko startuje po wyrzuconą lub wskazaną zabawkę.

Najlepiej, aby na jednym końcu 5-metrowej linki przypiąć szczeniaka, a na drugim – przywiązać zabawkę.

Można wtedy wyrzucić zabawkę tak, aby w pogoni za zdobyczą szczenię biegło właśnie w naszą stronę. Jedna linka łącząca i szczeniaka i zabawkę ułatwi nam manipulacje – przy szczeniaku ścigającym zdobycz z pasją możemy kontrolować psiaka linką. Jeśli szczenię trzyma zabawkę zbyt lekko lub od razu wypuszcza – ruchem linki ożywimy znowu zdobycz.

Nauka aportowania – uwaga – nie przedłużamy takich zabaw – jeden, dwa rzuty i kontynuujemy spacer, proponując inne zajęcie – szczeniak nie może ani znudzić się aportowaniem, ani nadmiernie pobudzać. Dobrym, wyciszającym ćwiczeniem jest marsz na lince z zabawką w pyszczku; powinniśmy ją odebrać, zanim szczeniak zainteresuje się czymś innym.

Nauka aportowania. Na żadnym psim wybiegu nie ryzykujmy zabawy w aportowanie w obecności innych luzem puszczonych psów.

Nasz maluch zbyt łatwo przegra rywalizację o aport z większym i starszym psem – i na pewno zapamięta porażkę. Ale na pustym placyku można już nakłaniać szczeniaka ruchem zabawki do zmiany pozycji lub pozostania na miejscu. I tak jak podczas pierwszych ćwiczeń w domu, zabawę w aportowanie przerywamy wtedy, gdy malec wyraźnie ma ochotę na co najmniej jeszcze jeden pościg.

Taka kontrola emocji jest kluczem do późniejszej wytrwalej jakiejkolwiek pracy. Zdobycz bezustannie dostępna prowadzi do zniechęcenia lub nadmiernego pobudzenia – nie wiadomo, co gorsze.

Chowanie aportu uatrakcyjnia zabawę – można to robić także na spacerze, z psem na lince. Postaraj się utrzymać malucha na siad, cofaj się tyłem kilka kroków trzymając zabawkę za sobą (cofając się twarzą do psa, masz nad nim większą kontrolę), upuść zabawkę tak, by szczenię tego nie widziało i zachęć do szukania.

Oczywiście cały czas pamiętasz o takich samych hasłach pozwalających na pościg.

Uważaj – jeśli wymagasz oddania na słowo „daj”, to nie zachęcaj do trzymania radosnymi okrzykami „dawaj, dawaj”. Każde polecenie musi najpierw precyzyjnie wpasować się w to, co szczeniak akurat robi, by zwierzak skojarzył je z czynnością, dopiero wtedy stanie się sygnałem do wykonania określonej pracy. Podobnie polecenie „trzymaj” nie może być wypowiadane, gdy zabawka jest gryziona i podrzucana, ale wtedy, gdy właśnie trzymana jest bez podgryzania.

Czytany 404 razy